poniedziałek, 22 lipca 2019

Czy jest na sali weterynarz?!

Nigdy nie pałałeś jakąś wielką miłością do zwierząt. Ba, nawet swoich. Owszem, nie jesteś w stanie patrzeć na cudzą, a więc i zwierzęcą krzywdę. Serce ci się kraje słysząc jak bestialskich czynów dokonują nieraz osobniki przypominające zaledwie człowieka. Jednak pozwalanie psom przykładowo na lizanie twarzy, jedzenie praktycznie z jednego talerza i tym podobne praktyki, uważasz za grubą przesadę. Ale wiadomo, co kto woli. 

W ni to krótkim, ni długim żywocie, na twej drodze stanęło już kilka różnych gatunków z królestwa zwierząt. Dzieciństwo na pewno kojarzy Ci się z żółwiem. Maleńki gadek wodny o zacnym imieniu Alfred zginął jednak śmiercią tragiczną. Najprawdopodobniej na skutek szoku termicznego jakiego doznał w swoim okrągłym królestwie, pełnym plastikowych palemek. Jego los podzieliła również papuga, bezimienna, bodajże. Wpadając za meblościankę o wymiarach 5m x 3m utrudniła sobie mocno drogę ewakuacyjną. Uszkodziwszy pewne części swego ptasiego ciała, nie pożyła długo biedaczka. 

Były jeszcze rybki. Tak, pamiętasz je. Ładne były, przynajmniej do czasu, gdy nie wylądowały w brzuchach swoich sąsiadów - glonojadów. Albo to ślimaki je pożarły? A może to glonojady zjadły ślimaki, które następnie zjadły rybki? Tak czy inaczej, jak ten łańcuch pokarmowy by nie wyglądał, nie skończyło się to dobrze. Akwarium zostało. Lokatorów brak. 


Na twym koncie była też cała seria relacji z czworonogami. Różne rasy, najróżniejsze temperamenty. Zawsze jednak mniej lub bardziej cię irytowały. Spełniały jednak swoją rolę, a mianowicie obrońców domu, jako najgłośniejszy alarm w okolicy. Tym razem każdorazowo śmierć następowała ''na szczęście'' z przyczyn naturalnych...

Psina której adres tożsamy jest z Twoim aktualnym, to zupełnie co innego! Choć nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Pierwsze tygodnie życia zastanawiałeś się bowiem, czy nie jest to przypadkiem jakaś krzyżówka z zającem. W życiu nie widziałeś bowiem psa przypominającego owłosiony kauczuk. Uczucie jednak nadeszło. Obecnie kilkuletni, najpiękniejszy na świecie rasowy kundelek to twoja prawdziwa miłość. Nie podejrzewałeś, że tak często będziecie robić wspólne wypady na miasto lub strzelać sobie selfiki. Jesteś też pewien, że ta psina ma bardzo wyjątkową duszę. Jakby ludzką? Poza tym wrażliwiec z niej zupełnie jak ty, z tymże na czterech łapach.

Dzisiaj mocno zaniepokoiło cię jej złe samopoczucie. Czasem bywa bardziej markotna, jednak czujesz, że tym razem to nie sprawa babskich hormonów. Snuje się po placu. Smutek aż wylewa się z oczu, nie ma wreszcie ochoty na ulubione psie-ciacho. Jej coś jest! - myślisz. Jeśli do rana ''to coś'' nie przejdzie, konieczne będzie jechać do lekarza. Póki co wpadasz jednak na pomysł, aby uśmierzyć jej nieco dolegliwości. Jeśli dobrze odczytałeś symptomy, postanawiasz czym prędzej zaparzyć... ziółek na trawienie. Skoro tyle was łączy, więc może i jej pomogą? 
c.d.n.


Brak komentarzy: