czwartek, 20 kwietnia 2017

Święconka a istota edukacji


Podobno cel uświęca środki, prawda? Zatem dobrze jest pójść z wielkanocnym koszykiem celem uświęcenia i jego środka. Jak postanowiłam, tak zrobiłam. Pieczołowicie zapakowałam zatem wszystkie symbole Wielkiej Nocy, jakie powinno się z sobą zabrać. Koszyk, mimo niewielkich rozmiarów był w stanie pomieścić między innymi połowę mięsnego, chleb i parę pisanek. Nie wspominając już o pasażerze, który zajął najlepsze chyba miejsce. Ale mój baran to jeszcze nic! Siedział dumny i blady, do momentu, gdy u innego katolika zobaczył nietuzinkowy symbol Świąt - ''Milky Way''. Od razu mina mu zrzedła. Zrozumiał, że taki wyjątkowy to jak widać, wcale on nie jest.
 
Ale przechodząc do sedna...ksiądz, którego cel dotyczył jak zwykle uświęcenia środka wielu wiklinowych kompozycji, zrobił na mnie nie lada wrażenie. W banalny sposób przekazał bowiem bardzo istotne kwestie. W pierwszej kolejności poprosił, by nie wysyłać mu raczej wiadomości SMS pod tytułem ''smacznego jajka'', bo te smakują mu zawsze i bez odpowiednich ku temu życzeń. Mokry dyngus również nie jest szczytem jego wielkanocnych marzeń. Duchowny poszedł jednak dalej. Te wszystkie koszykowe wnętrza ''tutaj obecne'' - jak to określił, istotne nie są. To znaczy są, ale nie aż tak jak to sobie wyobrażamy. To, czy wszystkie okna w naszych domach zostały umyte, firany wyprasowane, a dywany wytrzepane, to też jakby sprawa drugoplanowa. Banał. Niby wszyscy wiedzą. A od grudnia i tak po skończonym bożonarodzeniowym szaleństwie, wielu odlicza już dni do kolejnego trzepania dywanów. Zapominamy przy tym o istocie Wielkanocy. Więcej czasu powinniśmy poświęcić na to, by odrodzić się na nowo. Oczyścić. Być lepszym człowiekiem. Starać się.
 
 
 
Dlaczego tu o tym bazgram? Raz, że Święta już za nami, a dwa - co ma wspólnego belfer ze święconką? Zauważyłam, że sporo. Nauczyciele starają się ''wtłuc'' do głów wiele. Bardzo wiele. Mogąc zarazem bardzo... niewiele. Okoliczności powstania styczniowego są z pewnością ważne. Podobnie jak rozwiązanie równania z dwiema niewiadomymi. Ciężko też wyobrazić sobie życie bez znajomości pisowni rzeka przez ''rz'' i góra przez ''u kreskowane''. Tym bardziej, gdy mówimy o poziomie szkoły podstawowej. Ten etap edukacji, szczególnie duży nacisk powinien kłaść na przekazanie możliwie wszystkich podstaw wiedzy. Zdając sobie jednak sprawę z faktu, że jest to po prostu nie-moż-li-we, może warto byłoby skupić się na istocie szkoły?
 
Systemie edukacji, tak - do Ciebie mówię! W ciągu sześciu, a niebawem ośmiu lat trudno jest przekazać całą podstawową wiedzę z wszystkich dziedzin nauki. Jeśli czas pozwoli już ją przewałkować, to z pewnością osiemdziesiąt procent z niej stanie się po miesiącach, czy latach już tylko... wspomnieniem. Apeluję zatem - pozwól nam skupić się na podstawach podstaw. W głowie i nie tylko w niej, nie mieści się bowiem to, jak można opuścić podstawówkę bez znajomości dni tygodnia, miesięcy, tabliczki mnożenia, czy alfabetu. Umiejętność pisania i czytania przede wszystkim! W tym czytania ze zrozumieniem do jasnej cholery! Korzystanie z Internetu i innych źródeł wiedzy - po drugie! Radzenie sobie ze stresem - trzy! Przezwyciężanie trudności - cztery! Piątka powinna być tak na prawdę numerem jeden - bycie przyzwoitym, samodzielnym, myślącym, wartościowym człowiekiem. Znającym swe mocne strony, ale zdającym sobie też sprawę z posiadanych ograniczeń.

Nie zmuszaj nas do pisania sprawozdań ze sprawozdań, prowadzenia statystyk i wypełniania dokumentów, które posłużyć mogą później tylko jako podkładka pod chwiejące się meble. Nie zabieraj nam czasu i energii konstruowaniem coraz bardziej wymyślnych tabeli do wypełnienia. To godziny, dni, miesiące i wreszcie lata,  kiedy powinniśmy być blisko ucznia. Pozwól nam skupić się na istocie edukacji - na Nim. By na naszych oczach mógł stawać się lepszym Człowiekiem.
 
Z poważaniem,
Niezły Belfer

P.S. W rolę belfera wcielił się niezły wikary, za to co serdeczne Bóg zapłać. Tak święcenie jajek jak i otwieranie oczu - tylko u Niego.

Brak komentarzy: